Nasza góra pierwszych kroków, czyli Magurka Wilkowicka bez zadyszki
- Martyna

- 26 lip
- 2 minut(y) czytania
Są góry, które zdobywa się dla widoków.
Są i takie, które zdobywa się dla rekordów, czasu, pieczątek w książeczce.
To jest góra do wracania.Do łapania za rękę małego człowieka i mówienia:
„chodź, pokażę ci świat, który pachnie lasem, herbatą z termosu i bułką z pasztetem”.
Magurka Wilkowicka, dawniej znana również jako Magurka Łodygowicka, to licząca zaledwie 909 m n.p.m. góra, która już zawsze będzie kojarzyć mi się z dziećmi. To pierwsza góra, którą zdobyliśmy jako młodzi rodzice z naszą niespełna 3-miesięczną córką Heleną.Potem wracaliśmy tam kilkukrotnie - również z naszą drugą córką.
Dlaczego właśnie Magurka? Powodów jest kilka:
👉 Do Wilkowic, gdzie znajduje się Magurka, jest stosunkowo niedaleko – to zaledwie 80 km od Katowic.
👉 Magurka jest idealna dla dzieci w każdym wieku – niezależnie, czy dziecko idzie na własnych nóżkach, czy w nosidle. Są również trasy dostępne dla wózków.
👉 Na górze znajduje się schronisko, a schroniska to akurat najlepsza atrakcja dla moich dziewczyn. Dla Heleny szczyt bez schroniska to nie szczyt :)
👉 Z Magurki można przyjemną trasą dojść na Rogacz albo Czupel (najwyższy szczyt Beskidu Małego, należący do Korony Gór Polski).
👉 Magurka świetnie nadaje się na rodzinne wycieczki nie tylko latem, ale i zimą – szczególnie te saneczkowe. Dla miłośników narciarstwa biegowego to idealne miejsce do biegania na nartach.
My swoją wycieczkę rozpoczynamy z Przełęczy Przegibek. Tam zostawiamy samochód na darmowym parkingu zlokalizowanym przy drodze. Troszkę dalej znajduje się drugi parking – bezpośrednio pod Zajazdem Gawra.Ruszamy niebieskim szlakiem – to jeden z najkrótszych i najłatwiejszych szlaków.Nie ukrywam, że na początku dopada nas lekka zadyszka, ale już po chwili oddech się normuje i przyjemnym tempem posuwamy się do góry.

Góry z dziećmi uczą.Uczą szczególnie nas, dorosłych - cierpliwości.Podczas gdy my dorośli zazwyczaj chcemy jak najszybciej dojść na górę, one fascynują się i zachwycają najmniejszym szczegółem: mchem rosnącym przy drzewach, patykiem, który z powodzeniem może zastąpić kij trekkingowy, czy małym strumyczkiem, którego ja normalnie bym nawet nie zauważyła - a Jagienka uznała, że to strumyczek miłosny.A że moje życie miłosne w tamtym czasie dość mocno kulało, uznałam, że to nawet fajny strumyczek i może przyda mi się jego magiczna moc :)
I tak, rozmawiając o magicznej mocy strumyczka miłości, po około 40 minutach doszliśmy na szczyt.

Co znajduje się na szczycie?
🔸 Wspomniane wcześniej schronisko PTTK z miejscami noclegowymi i bufetem.
🔸 Polana, z której może nie ma zapierającego dech w piersiach widoku, ale na pewno jest sporo miejsca do odpoczynku i relaksu. Między drzewami znajdzie się również przestrzeń do rozwieszenia hamaku.
🔸 Oprócz schroniska znajduje się też nowoczesny budynek obsługi tras narciarstwa biegowego, wyróżniający się pochyłym dachem pełniącym funkcję tarasu widokowego.


Nasza wycieczka nie zakończyła się n

a Magurce – naszym celem był Czupel, bo co jak co, ale ja uwielbiam pieczątki w książeczkach :)
Na Magurkę wrócimy na pewno zimą – żeby spróbować narciarstwa biegowego w Polsce, a i jeszcze jedno, strumyczek chyba faktycznie był strumyczkiem miłości , polecam .




Komentarze