top of page

Panie pilocie - dzieci w samolocie!

  • Zdjęcie autora: Martyna
    Martyna
  • 31 mar
  • 4 minut(y) czytania

Jestem typem obserwatora. Obserwuje, analizuje, wyciągam wnioski i na tej właśnie podstawie powstał dzisiejszy post.

Przez ostatnie lata samolot stał się dla mnie i dla moich dzieci najczęściej zaraz po samochodzie używanym środkiem transportu.

Nie, nie jestem ekspertem, jeśli chodzi o podróżowanie z dziećmi samolotem, ale wiem, co zrobić, żeby podróż z dziećmi i lotniskowe procedury były dla nas przyjemniejsze i szybsze.


Nauczyłam się na własnym doświadczeniu jak zorganizować lotniskowe przeprawy, żeby przeszły sprawniej i szybciej.

Po drodze popełniłam masę błędów i niektóre wciąż popełniam, o czym oczywiście również wam opowiem.

Przez ostatnie miesiące podróżuje głównie sama z dwójką małych dzieci (2 i 5 lat), a wierzcie mi to zupełnie inny poziom podróżowania, niż gdy mogłam tę opiekę podzielić na dwa.


Zapraszam was na wpis o podróżowaniu… z głową w chmurach.


Mniej znaczy lepiej.


Zasada jest prosta, każdy współpodróżnik ma swój bagaż podręczny, jeżeli nie jest w stanie go nosić, bo ma na przykład 2-latka tak jak moja córka, nie ma bagażu podręcznego.


Wybierając się w podróż samolotem mamy ze sobą zawsze 2 bagaże podręczne, jeden większy to jest mój plecak i drugi mniejszy w takich rozmiarach, jakie moja 5-letnia córka będzie w stanie udźwignąć.


Piszę plecaki, bo to ważna sprawa, żeby właśnie zapakować się do plecaków, ręce powinniśmy mieć wolne, przy dwójce dzieci, na lotnisku pełnym ludzi, wolne ręce to podstawa.


Kontroluj się.


Kontrola bezpieczeństwa to ten punkt podróży, który zawsze stresował mnie najbardziej, na szczęście dziaij to już czas przeszły. W tej chwili przechodzę przez nią bez mrugnięcia okiem.


No dobra, ostatnio mrugałam, bo Jagienka postanowiła pozwiedzać lotnisko i na chwilę straciła mi się z oczu, co wywołało u mnie mikro zawał. Tak to czasem bywa, jak uważasz, że twoja 2-latka jest samodzielna i możesz odpuścić.


Jak organizuje kontrole bezpieczeństwa:


Ubrania -na podróż samolotem, zawsze zakładam dzieciom swetry wkładane przez głowę, ochrona lotniska bardzo często prosi o ściągnięcie rozpinanych bluz, co przy dwójce dzieci generuje dodatkowy czas zarówno na rozbieranie, jak i ubieranie.


Bagaż-wszystko, co mam wyłożyć na taśmę: kosmetyki, komputer czy jedzenie trzymam w jednym plecaku, drugi plecak wkładam tylko do pojemnika i znowu oszczędzam troszkę czasu na pakowanie i rozpakowywanie.


Dodatki- czyli paski, telefony, zegarki. Na czas lotu unikam zakładania pasków, bransoletek, wszystkiego tego, co będę musiała ściągnąć na czas kontroli, mam tylko zegarek, bo z nim trudno mi się rozstać i złotą biżuterię, która nie „pika” na bramkach.


Picie - dla dzieci możemy zabierać napoje powyżej 100 ml, co oczywiście wiąże się z kolejnymi kontrolami i czasem. Zawsze zabieram ze sobą puste bidony, a wodę nalewam dopiero po przekroczeniu kontroli bezpieczeństwa. Na niektórych lotniskach, są specjalne wyznaczone punkty, gdzie możemy nalać sobie wody. Jeśli nie ma takiej możliwości, po porostu kupuje ją w sklepie.


Jedzenie - ilośc jedzenia dostosowuje do długości trasy, na 2h lotu naprawdę nie potrzebuje całego plecaka prowiantu, pamiętajcie - ktoś to musi nosić, a wasze ręce powinny być puste.


Kurtki i odzież wierzchnia - zima jest wymagająca, grube kurtki, czapki, rękawiczki, szaliki i to wszystko w moim przypadku x3, dlatego przed kontrolą bezpieczeństwa rękawiczki, szaliki chowam do plecaka, żeby nie po pierwsze nie zgubiły się po drodze, a po drugie, żebym nie musiała ich potem szukać. Zostawiam jedynie czapkę i kurtkę, ponieważ to przyda mi się w drodze z lotniska do samolotu.


Wózek - jeśli podróżujesz z małym dzieckiem, polecam zabrać wózek i zostawić go tuż przed wyjściem do samolotu.

Przy kontroli bezpieczeństwa, gdy maluch siedzi w wózku, ty możesz zająć się bagażami, a na końcu ogarniasz malucha siedzącego w wózku. Przypomnij sobie również jak skalda się i rozkłada twój wózek, żeby przy bramkach bezpieczeństwa nic cię nie zaskoczyło.

Jak dzieci były maluszkami, sprawdzało się również chusta lub nosidło do noszenia, to dobre rozwiązanie przy jednym dziecku, jeśli jesteś mam dwójki, twoje ruchy będą dość ograniczone.


Zabawki - w zależności od wieku i długości lotu, liczba zabawek i czasoumilaczy będzie się różnić . U nas zasada jest prost, możesz zabrać tyle zabawek ile zmieści się w twoim plecaku.


Bajki- pamiętaj, że nie każda linia lotnicza ma wi-fi na pokładzie, większość tanich lini lotniczych nie oferuje takiej usługi, pamiętaj żeby na czas lotu ściągnąć na telefon, tablet lub komputer ulubione bajki twojej pociechy.


Przymusowe odpieluchowanie


O ile jestem minimalistką, jeśli chodzi o jedzenie i zabawki, tak na pewno musisz zabrać na pokład więcej pieluszek, niż zużywasz normalnie w ciągu tego samego czasu.


Nie wiem jak to działa, ale dzieci na widok samolotu sikają dwa razy częściej :)


Pamiętam jak dziś swoją pierwszą podróż z 8-miesięczną Helenką, zabrałam ze sobą tylko dwa pampersy, myśląc, że podczas dwu godzinnego lotu nie jest w stanie zużyć więcej.

Jak bardzo się myliłam, dowiedziałam się jeszcze zanim samolot zdążył wystartować.

Do dzisiaj nie wiem jakim cudem, ale Helenka zdążyła dwa razy prze sikać się całkowicie, zanim jeszcze usiedliśmy w samolotowych fotelach . A ja zostałam bez pamperów na resztę drogi.


Co zrobiłam? Poszukałam innej mamy, która podzieliła się ze mną pieluchami.


To dobry moment, żeby wspomnieć też o ubraniach na zmianę. Ja się przyznaje, że notorycznie o tym zapominam.


Mleczny koneser


Jeśli podróżujesz z mlecznym koneserem, a dokładnie mówiąc, jeśli twoje dziecko pije mleko z butelki, zabierz ze sobą jedynie suchą mieszankę w butelce.

W samolocie jeślibędzie taka potrzeba, poproś obsługę o wrzątek, resztę uzupełnij zimna woda.


Byłam ostatnio świadkiem gdzie mama z maluszkiem, miała ze sobą na dwu godzinna podróż 3 butelki, gotowe mleko i przenośny podgrzewacz. To wszystko fajne gadżety byłam nawet w szoku, że taki istnieje „ za moich czasów tego nie było „ a mówiąc już całkiem poważnie, zanim zapakujemy całą torbę rzeczy dla naszego malucha, przeanalizujemy na chłodno, co nam się przyda i z czego możemy zrezygnować.


Kto prosi ten dostaje.


Czyli nie bój się prosić o pomoc, czy to obsługę w samolocie, czy innych pasażerów.

Jeżeli latam sama z dwójką dzieci, to inni pasażerowie sami proponują pomoc, zastanawiam się wtedy czy wyglądam tak nieporadnie, czy po prostu chcą być pomocni.

Niezależnie od powodów, zdarzało mi się korzystać z pomocy innych, gdy na przykład podczas lotu chciałam wyjść do toalety, albo podczas wspomnianej wcześniej sytuacji awaryjnej z pieluszką.


Pamiętaj, zaproponowane rozwiązania sprawdziły się i sprawdzają w moim przypadku, możesz czuć, że u Ciebie będzie zupełnie inaczej, a możesz po prostu spróbować i sama ocenić, który rozwiązania najlepiej dla was pasują.


Jeśli masz swoje rady na podróż z dzieckim, podziel się nimi w komentarzu lub na Instagramie.

Komentarze


© 2035 by R&C. Powered and secured by Wix

bottom of page